Z Kresów Wschodnich na ziemie odzyskane - wędrówka Zofii Czarkowskiej
Zofia Czarkowska od 1995 roku jest na emeryturze. Przez 30 lat była nauczycielką języka rosyjskiego. Od 10 lat pani Zosia aktywnie bierze udział w różnych spotkaniach seniorów. Wraz ze znajomymi chce uniknąć zamknięcia się w domu.
- Od 2013 roku razem z koleżankami zaczęłam brać udział w różnych aktywnościach – opowiada. - Uczestniczyłam w wykładach psychologa, różnego rodzaju wycieczkach, czy zajęciach rękodzieła. Mimo swoich lat ćwiczyłam gimnastykę i... karate – śmieje się seniorka.
Pani Zosia zdecydowała się wziąć udział projekcie łączącym pokolenia „Od przedszkola do seniora”. Choć jest osłabiona po chorobie, nie chce zamykać się w domu.
- O projekcie dowiedziałam się od koleżanki Teresy – wspomina. - Zaciekawiła mnie ta inicjatywa. Dodatkowo spodobała mi się opcja wyjścia z domu i poznania czegoś i kogoś nowego. Zajęcia są naprawdę ciekawe. Uczestniczę między innymi w tych dziennikarskich i fotograficznych. Jest dużo praktyki. Doskonałą sprawą jest również to, że te same zajęcia odbywają się jednocześnie z dziećmi, młodzieżą i seniorami. Integruje to pokolenia.

Pani Zofia urodziła się na Ukrainie. Do 16 roku życia wraz z mamą mieszkała w niewielkim miasteczku Rozdół w okolicach Lwowa. Jej ojciec został w Polsce. W Rozdole ukończyła szkołę średnią. W tej miejscowości nie było polskiej szkoły, więc pani Zofia skończyła szkołę ukraińską. Tam uczyła się języka rosyjskiego, a w późniejszych latach też niemieckiego. Pani Zosia język polski rozumiała, jednak nie potrafiła po polsku czytać i pisać.
17 października 1957 roku wraz z mamą przyjechała do Polski do ojca.
- Związane to było z ostatnimi przesiedleniami ludności z Kresów Wschodnich na tereny odzyskane – wyjaśnia.
W Polsce pani Zosia trafiła do szkoły dla obcokrajowców. Po ukończeniu kursu wybrała się na rusycystykę, gdyż stwierdziła, że takie studia będzie jej najłatwiej ukończyć. Studia rozpoczęła na Uniwersytecie Warszawskim, a ukończyła na Uniwersytecie Gdańskim.
W 1963 roku pani Zofia wyszła za mąż, a w 1965 roku rozpoczęła pracę w szkolnictwie. Uczyła w szkole podstawowej i w ogólniaku w Legionowie. Po roku przeniosła się do Zabrza. W późniejszych latach nauczała w Olsztynie, później na wsi. Najdłużej jednak nauczała w Szczytnie.
- Od od 1981 roku pracowałam w Zespole Szkół Zawodowych nr 2 – opowiada. - Po '89 roku nastąpiły zmiany, i to nie tylko polityczne. Polska otworzyła się na Zachód. Język angielski stał się bardziej popularny i zaczął wypierać język rosyjski ze szkół.
W 1995 roku, w wieku 50 lat pani Zofia przeszła na emeryturę. - Ale nadal bardzo miło wspominam pracę w szkolnictwie – mówi. - Spotkałam wielu wspaniałych uczniów na swojej drodze, z którymi do dziś utrzymuję kontakt.
Dziś Zofia Czarkowska udziela się życiu społecznym, chętnie bierze udział w inicjatywach dla seniorów. Swoją wiedzę i zainteresowania chce przekazać swoim wnukom. A dawne czasy, choć niełatwe, wspomina z uśmiechem.