Grzegorz Achremczyk, szef ratownictwa medycznego w powiecie szczycieńskim, w Szczytnie pracuje już 17 lat. Jako 21-letni chłopak zaczął jeździć w karetce. Skończył m.in. studium medyczne oraz Akademię Medyczną na kierunku ratownictwo medyczne w Gdańsku. W rozmowie przedstawił nam strukturę organizacyjną służby zdrowia w Szczytnie, a także charakterystykę pracy ratownika.
Jaki jest stan posiadania szczycieńskiego pogotowia?
Obecnie w powiecie szczycieńskim stacjonuje 5 karetek, w tym jedna transportowa. Dwie w Szczytnie, po jednej w Pasymiu i w Świętajnie. Zespół ratownictwa medycznego tworzą trzy osoby. Łącznie na terenie naszego powiatu pracuje 55 ratowników medycznych.
Zajmuje się pan tylko koordynowaniem pracy ratowników?
Mój charakter jeszcze na to nie pozwala, aby usiąść za biurkiem, siedzieć i nic nie robić. Jeżdżę normalnie w pogotowiu, mam swoje dyżury. Jeżdżę do ludzi, do wypadków… Nie spocząłem na laurach.
Na przestrzeni lat zmieniły się wymagania stawiane ratownikom?
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w pogotowiu pracowały osoby bez specjalistycznego wykształcenia. Obecnie są to ludzie po studiach i różnych szkołach medycznych. Zawód ratownika także wymaga nieustannego dokształcania się. Ciągle wchodzą nowe technologie pomagające ratować ludzkie życie, a my musimy być z nimi na bieżąco.
Praca w ratownictwie medycznym wiąże się z wieloma wyzwaniami?
Te tragiczne wypadki, zwłaszcza z udziałem dzieci, zostają w pamięci. Ratownicy zmagają się często z poczuciem bezsilności, bo chcą uratować wszystkich. W przeciwieństwie do innych służb nie mają zagwarantowanych spotkań z psychologiem. Dlatego bardzo cenimy ludzi, którzy przyjdą i powiedzą po prostu: dziękuję. To dobrze wpływa na nasze samopoczucie.
Często zdarzają się bezpodstawne wezwania pogotowia, czasami nawet „dla żartów”. Należy pamiętać, że telefony alarmowe nie służą do zabawy.
Kiedy wyjeżdżamy do bezpodstawnego wezwania możemy nie zdążyć pomóc osobom, które znajdują się w naprawdę trudnej sytuacji. Nie odbierajmy innym szansy na pomoc, której pilnie potrzebują.